strona główna płyta teksty minstrel magik księga gości twoja dziwnonoc

dziwnonoc
"Kiedy rozum śpi budzą się potwory"
(Francisco de Goya)

Był początek kwietnia, czy też może koniec marca, kiedy przyszedł mi do głowy ten szalony pomysł. W lutym potraktowani nieładnie przez właścicieli jednej z sal prób (po prostu zapomnieli o nas i wpisali na nasz termin inna grupę) zacząłem się rozglądać za nową salą. Jej czasowy brak rozbił nieco nasze szyki, inne rzeczy stały się ważniejsze - większość nas studiuje. I właśnie w czasie jednej z dłuższych przerw między próbami przyszedł ten pomysł - zebrać trochę materiału i nagrać płytę. Początkowo myślałem o czymś zupełnie własnym, gdzie dominowałyby frippopodobne soundscapy gitarowe, rozbudowane improwizacje do zapętlonej przestrzeni dzwięków. ( co za zdanie!!! Gdzie twoja matura, baranie) Zespół był niezagospodarowany więc zwróciłem się z propozycją zrealizowania mojego pomysłu do jego reszty.

Nasze początki sięgają zmierzchu 1998 roku kiedy po raz pierwszy pojechałem z gitarą do grającego na basie Bartka Kowalskiego. Spotkanie umówiła Olga, nasza gitarzystka. Pojechałem i tak już zostało - spotykaliśmy się co jakieś dwa miesiące, żeby sobie pograć. We wrześniu 1999 dołączył do nas, również za sprawą Olgi - naszej już nie tylko gitarzystki ale specjalistki od spraw personalnych, Adam Oleszczuk - perkusista. Brakowało już tylko nazwy. Zaczęliśmy regularne próby, które trwały z małymi przerwami do końca 1999 roku. Potem były egzaminy i ta nieszczęsna sala, którą straciliśmy.

Zadzwoniłem więc do Bartka i Olgi. Obydwoje się zgodzili z moim pomysłem. Powstałby wreszcie materiał, który pozwoliłby zespołowi rozwinąć skrzydła i nie marnować czasu w studiu na niekończące się improwizacje, z których coraz mniej wynikało, poza dobrą zabawą oczywiście.

Zadzwoniłem więc i .... na jakiś czas sprawa ucichła. Bartek okazał najżywsze zainteresowanie i co jakiś czas wracaliśmy do tego tematu. Ze względu na studia można było zacząć coś robić dopiero po egzaminach, czyli w lipcu. Tymczasem był maj. Siedziałem w domu nad nowymi pomysłami. Miałem akurat u siebie pożyczony egzemplarz płyty Ivy Bittovej. Jej "Dzwon" zachwycił mnie. Zainspirowany napisałem tekst "Anioła" melodia zaś powstała podczas jamowej wymiany dźwięków z Michałem Małyszko - przyjacielem jeszcze z czasów liceum. Zwykliśmy spotykać się od czasu do czasu co by sobie na gitarach porzępolić. Wspólne sesje uwiecznialiśmy na kasetach. Tym razem kasety nie było a Michał miał właśnie dwudniową przepustkę z wojska. Graliśmy przez chwile razem i nagle wyłonił się trochę sam z siebie temat, który wkrótce miał się stać melodią "Anioła". Parę miesięcy później Bartek dograł do całości partie fletu, ja z kolei napisałem drugą część - transową z udziałem bębenka. Ta część w zamyśle miała być repryzą i miała pojawiać się na płycie jako przypomnienie "Anioła", tymczasem Bartek dołączył ją do całości i tak już zostało.

Miesiąc wcześniej wracając ulicą Długą ze starówki kontemplowałem krajobraz i ludzi. Nagle, na widok mijającego mnie osobnika płci przeciwnej pojawił się w głowie tekst "Potwory". Po powrocie do domu zabrałem się do pracy. Jej rezultaty Bartek przyprawił Organami Hammonda, perkusją i chórkami oraz dozą humoru dzięki czemu powstało nagranie utrzymane w stylistyce doorsów.

Wreszcie nadszedł lipiec, egzaminy się skończyły ja wróciłem z wypadu w góry i Bartek rzucił hasło, żeby zacząć coś robić na poważnie. Teraz dopiero uświadomiłem sobie, że trafiłem na podatny grunt. Zaczęliśmy wspólną pracę nad nowymi pomysłami. Pierwsza na warsztat poszła "Tajemnica". Odwiedziłem Bartka z gitarą, ten zaprezentował mi swój nowy, jeszcze niedokończony utwór, który napisał z myślą o płycie. Zagrałem do niego gitarową improwizację, trzecia próba okazała się najlepsza została więc wpisana na stałe do utworu stając się dla Bartka inspiracją do dalszego kształtowania "Tajemnicy".

Tymczasem ja pracowałem już nad "Schizofrenią". Pierwsze pomysły powstały gdzieś w czerwcu jednak ciągle nie byłem zadowolony. Sierpniowa próba naszego zespołu przyniosła nowe owoce. Riff gitarowy, który zwykłem grać na 6/8 zagrałem przypadkowo na 7/8. Efekt był inspirujący. Po powrocie do domu powstała pierwsza część "Schizofrenii". W tym czasie gotowa była już trzecia część kończąca całość. Pozostało znaleźć element łączący je obie. Wróciłem do nagrywanych przeze mnie z myślą o soundscape'ach pętli muzycznych. Fragment o nazwie "Nova" nadawał się idealnie - połączyłem go z chaotyczną improwizacją nagraną przeze mnie w kwietniu lub maju 2000r. i wstawiłem między dwie istniejące już części "Schizofrenii". Po wielu przeróbkach w końcu września utwór nabrał swoich obecnych kształtów. Bartek ubarwił go trochę perkusją i linią basu.

Ten inspirowany poczynaniami Roberta Frippa i Pink Floyd utwór jest najbardziej osobistym i emocjonalnym fragmentem na płycie, którego tematem jest właśnie wewnętrzne rozdarcie jakie często przeżywamy dokonując częstych wyborów na drodze do wolności.

Bartek tym czasem napisał kolejne fragmenty i zafrapował mnie utworem o nazwie "Cosmicdreams". Zainspirowany opatrzyłem go znowu dźwiękiem gitar i improwizacją. Wydaje mi się, że w tym utworze udało nam się przedstawić zderzenie naszych dwóch osobowości, tak odmiennych chociaż podobnych. Na krótko przed końcem pracy nad płytą Bartek nadał temu utworowi nowe brzmienie dodając kolejne linie basu i perkusji i przyspieszając tempo.

Drugim fragmentem, który Bartek zaprezentował mi obok "Cosmicdreams" była "Fatamorgana" - nie napracowałem się przy niej wiele, dodałem jedynie kilkusekundowe solo na końcu. To 100% dzieło Bartka. Jeden z moich ulubionych utworów na płycie.

Był więc lipiec, rozpoczęliśmy prace, zrobiliśmy pierwsze kroki w "Tajemnicy" i wtedy przyszła grypa. Leżałem w domu przez tydzień nie ruszając się praktycznie. Bartek przysłał mi e-mailem krótki fragment zatytułowany "Walkingbass" - ot, ciekawa linia basu i perkusja w jednym. Złapałem za gitarę i od razu zacząłem grać to co obecnie słychać na płycie, a co niektórym (mojej mamie) kojarzy się z żabami. Po paru dniach była gotowa pierwsza wersja utworu. Nazwałem ją "Pejzaż" - ten okazał się jednak zbyt monotonny, trwał prawie 5 minut. We wrześniu Bartek urozmaicił go refrenem, który notabene wymyślił podczas sierpniowej próby zespołu. Wreszcie dodał dowcipny koniec i gotowe.

Jednocześnie pracował nad swoją piosenką o nazwie "Smutne myśli", w której wykorzystał wymyślony przeze mnie wczesną wiosną krótki motyw rozpoczynający utwór. Gdy zaprezentował mi całość dzieło było praktycznie gotowe. Dodałem tylko gitarowe zakończenie i po paru drobnych poprawkach następny utwór był gotowy. I tak z końcem września zebraliśmy około 40 minut muzyki. Postanowiliśmy umieścić jeszcze na płycie moją piosenkę, której treść miała się stać puentą całości. "Radość" powstała w 1999 roku, tekst napisałem nagle, w ciągu minuty chyba, dla siostry, która tego dnia obchodziła urodziny. Dwa miesiące później wypróbowałem pierwszą aranżację. Pierwsza stałą się najlepsza i ostała się po dziś dzień. "Radość" jest jedynym utworem na płycie, który graliśmy wcześniej z Olgą, Bartkiem i Adamem w czasie prób.

Tak więc powstała płyta, zebrał się materiał do dalszego rozwoju zespołu, który ciągle nie doczekał się nazwy. Po konsultacji z Bartkeim i za jego namową zgodziłem się, że damy płycie tytuł "Dziwnonoc" i że jednocześnie będzie to nazwa naszego zespołu. "Dziwnonoc" to jednocześnie tytuł jednego z nagrań zarejestrowanych podczas wspólnych prób jesienią 1999r.

I tyle. Cały kłopot w tym ,że druga jego część była w trakcie tworzenia płyty na wakacjach (Olga) lub, w przypadku Adama, nie mogliśmy z niej skorzystać z powodów technicznych (brak możliwości nagrania perkusji na żywo) i gdy wrócili wszystko było gotowe. Co będzie dalej nie wiem......


 
Magik
Listopad 2000

Muzyka i teksty: BK i BM Okładka: KW WWW: DS © 2000 wszystkie prawa zastrzeżone